‘My name is Uhtred. I am the son of Uhtred, who was the son of Uhtred, and his father was also called Uhtred.’This is the eighth instalment in the Saxon Series, set in 10th century Mercia and Northumbria, featuring my hero Uhtred of Bebbanburg. Uhtred, raised by the Danes is a pagan warlord, fighting on the side of the Saxons – especially at the side of King Alfred’s daughter Aethelflaed ‘the Lady of the Mercians’.The forces of Wessex and Mercia have united against the Danes, but the instability of Britain’s kingdoms is made worse by the continued threat of Viking raids. Aethelred, Lord of the Mercians is dying, and there is no clear successor Uhtred supports Athelflaed to be the next ruler, but can a woman be accepted even if that woman is the wife of Aethelred and the sister of the king of Wessex? Uhtred himself is still suffering from the wound he received at the end of the previous instalment and is vulnerable. He’s in a reflective mood as well, thinking of the past and family, instructing his son on how to be a warrior.‘Leave one alive, that had always been my father’s advice. Let one man take the bad news home to frighten the others,..’It’s a fast-paced story, with some interesting new characters joining Uhtred and Finan, particularly Dywel, King of Dyfed. There’s plenty of action, but Uhtred himself is using his wits and cunning relying more on his experience than brawn these days.I enjoyed this story, and while I appreciate that Uhtred cannot last forever, it’s interesting to see how his character continues to develop. This period of Saxon history, with Uhtred at the centre of the action, comes alive. And now I just have to wait patiently for the next instalment.While it isn’t necessary to have read the earlier seven novels in order to make sense of this one, I’d recommend reading the novels in order.‘The fates were laughing at me, those three hags at the foot of the tree who decide our lives.’Jennifer Cameron-Smith Zupełnie nie wiem dlaczego, ale poważnie traktowałem myśl, jakoby "The Empty Throne" miał być zakończeniem opowieści o Uhtredzie z Bebbanburga i zjednoczeniu czterech królestw w jedną Anglię. Ale skądże, co to za brednie, opowieść może i zbliża się ku końcowi, ale ten jeszcze nie nadszedł. Teraz niestety znowu trzeba uzbroić się w cierpliwość, pisanie kolejnego tomu pewnie potrwa z rok…Trwa walka o władzę w Mercii, formalnie wciąż stanowiącej osobne królestwo, faktycznie od dawna istniejące tylko dlatego, że Wessex co i rusz wyciąga dłoń na pomoc. Zagrożenie ze strony ludzi północy, wikingów, jest ani trochę mniejsze, niż wcześniej, a władca Mercii powoli zbliża się do końca swych dni. Nasz ulubiony bohater, poganin wśród chrześcijan, ponad pięćdziesięcioletni Uhtred w tym tomie znacznie częściej musi ruszać głową, niż dłonią uzbrojoną w miecz. Z bólem serca bowiem przyznaje, że nie zawsze można uprawiać politykę poprzez zabójstwa i sprawiedliwość stali. Na szczęście nie jest sam, i w tym tomie sporo dowiemy się o jego dzieciach - dziś już dorosłych; nawet prolog pisany jest przez Uhtreda, ale młodszego, co jest doskonałym sposobem na uwięzienie czytelnika, przykucie go do książki.Potomstwo Uhtreda zachwyca - oczywiście mówimy o synu wojowniku i córce, temu, który złamał ojcu serce wybierając zawód księdza nie było dane wystąpić w powieści (i chwała Bogu! :)) Syn bohatera świetnie uzupełnia ojca, który po bitwie z finałowych stron "The Pagan Lord" poważnie cierpi z powodu rany. Z kolei córka - Stiorra - o, to jest najciekawsza postać w powieści, tyle tylko powiem, nic więcej, zabawy psuć nie będę. Całość natomiast przedstawiona jest z ogromnym doświadczeniem pisarza, który wie, jak budować historię. Także cały czas obracamy się wokół cierpiącego Uhtreda, z zadowoleniem dostrzegając mnóstwo drobnych szczegółów, które z czasem zaczynają się układać w spójną, interesującą i bardzo zaskakującą całość.Szkoda tylko, że przez swoją konstrukcję "The Empty Throne" wydaje się być… nudnawy. Dobijając do końca książki wiemy, co autor chciał osiągnąć, ale tym większe rozczarowanie czytelnika - gdy tylko wreszcie zaczęło się dziać coś naprawdę istotnego, skończyła się przyjemność. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jednak ten epizod był nieco nadmuchany, pompowany na siłę. Wydaje mi się jednak, że to takie przygotowanie czytelnika na coś mocnego, coś naprawdę konkretnego. Czas pokaże, czy miałem rację.
What do You think about The Empty Throne (2014)?
It's the best book in the series since Lords of the North. Can't wait for the next one.
—Jim
Political intrigue at the heart of the Saxon court. Cornwell at his best.
—Akeem